Pielgrzymka to nie tylko wycieczka do miejsc świętych, ale przede wszystkim przeżycie duchowe. I nie ma znaczenia czy pielgrzymujemy na własnych nogach czy przy pomocy różnych środków transportu. Udana jest wtedy kiedy pobyt i modlitwa w świętych miejscach pozostawia ślad w naszej pamięci i duszy. Prawie rok temu na naszej stronie opublikowaliśmy wspomnienia z pielgrzymki do Włoch państwa Wojciechowskich. Dziś prezentujemy kolejne wspomnienia państwa Bułatów. Niech to będzie równocześnie zachęta do wyruszenia znowu lub po raz pierwszy na pielgrzymi szlak.
Małgosiu i Tadeuszu, bardzo dziękujemy za wspomnienia z pielgrzymki do Włoch. Z ogromnym wzruszeniem je przeczytaliśmy i ze łzami w oczach oglądaliśmy zdjęcia po 409 dniach od powrotu do domu (nam na pielgrzymce zepsuł się aparat fotograficzny i zdjęcia mamy dopiero z Rzymu). A przecież zanim dotarliśmy do Rzymu tyle się wydarzyło (np. po raz pierwszy płynęliśmy gondolą w Wenecji, pozdrawiam PP Brożków i Nowaków). Zaglądając na stronę parafialną od jakiegoś czasu widzieliśmy ten tekst, ale zawsze coś innego nas zaabsorbowało i zapominaliśmy go przeczytać. A teraz w związku z przygotowaniami na pielgrzymkę do Ziemi Świętej czytaliśmy tekst ks. Dyląga pt. „Pusty Grób” i to był pretekst, żeby znów zajrzeć na „wspomnienia z Włoch”.
Państwo Wojciechowscy pięknie i z apteczną dokładnością opisali całą wyprawę, więc my nie będziemy powtarzać, ale super było cofnąć się w czasie i przeżyć to jeszcze raz. Dla nas (dla mnie i Marka) największym wzruszeniem była modlitwa przy grobie Ojca Świętego Jana Pawła II. Ja dwukrotnie brałam udział w audiencjach generalnych u Papieża Polaka, a teraz miałam możliwość modlić się u grobu Świętego. Wzruszenie i radość przepełniło nasze serca. Trudy podróży wynagradzał nam każdy cudownie przeżyty dzień wśród ludzi, którzy darzyli się sympatią i uśmiechem. Poznaliśmy wspaniałych pielgrzymów, ciekawych świata, podziwiających wspaniale zabytki sakralne i świeckie, piękno przyrody, odmienność kulturową i kulinarną. W rozmowach podczas posiłków, spacerów czy w autokarze dało się wyczuć wspaniałą atmosferę. Ci którzy byli pierwszy raz nie mogli się nadziwić otaczającemu ich pięknu, z kolei Ci którzy byli któryś raz z rzędu wspominali i przypominali sobie każdy detal, a wszyscy razem czerpali z wiedzy i doświadczenia przewodników, którzy na każdym etapie nam towarzyszyli, aby zapamiętać jak najwięcej, a później opowiedzieć jak najwięcej w sowich domach bliskim, którzy na nich czekali.
Bardzo dziękujemy ks. Piotrowi, księżom Markowi i Piotrowi za opiekę duchową na pielgrzymce, pani Wioli za cierpliwość, którą nam okazała (zwłaszcza w różnych krytycznych sytuacjach, śmiesznych i mniej śmiesznych), a współpielgrzymom za dobro w każdym dniu.
Jolanta i Marek Bułat z Bodzanowa.