W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana». Łk 1, 39-45
Chciałbym Was zaprosić, Drodzy Czytelnicy, do odwiedzenia Ain Karim (Ein Kerem), czyli rodzinnego miasteczka Zachariasza, św. Elżbiety i proroka, który związał Stary i Nowy Testament.
Fragment Ewangelii wg św. Łukasza, który przytoczyłem na początku wprowadza nas w nastrój podróży. Istotnie Maryja musiała przebyć ok. 130-150 km z Betlejem, aby spotkać swoją kuzynkę w Ain Karim. Niektórzy bibliści twierdzą, że Matka Boża poszła nawet do Hebronu. Jednak większość skłania się do lokalizacji miasta św. Jana Chrzciciela kilka kilometrów na zachód od ówczesnej Jerozolimy. Niezależnie od tego, gdzie poszła Maryja, musiało to być spore wyzwanie dla bardzo młodej, ciężarnej kobiety. Przyszło jej bowiem pokonać daleką drogę wiodącą kamienistymi ścieżkami po stromych, górskich zboczach. Święty Łukasz jest jedynym, który daje nam relację dotyczącą Nawiedzenia. Badacze Pisma Świętego twierdzą, że św. Łukasz nawrócił się na chrześcijaństwo ok. roku 40, czyli po śmierci Chrystusa. Można by zadać pytanie: Jak to możliwe, żeby mógł tak dokładnie opisać działalność Jezusa, a nawet historie sprzed Jego narodzenia? Otóż Ewangelista towarzyszył św. Pawłowi w drugiej i trzeciej podróży misyjnej. W czasie obu tych wypraw nawiedzili Efez, w którym biskupem był św. Jan Ewangelista. Ten sam Jan, któremu Chrystus w testamencie z krzyża nakazał opiekę nad swoją Matką. Tak więc relacje dotyczące dzieciństwa Pana Jezusa i Maryi, jakie znajdujemy w Ewangelii św. Łukasza, pochodzą najprawdopodobniej z ust samej Matki Bożej.
Obecnie Ain Karim leży w granicach Jerozolimy ok. 7 km na zachód od współczesnego centrum miasta i 9 km od Świątyni Jerozolimskiej, w której kapłanem był Zachariasz – ojciec św. Jana Chrzciciela. Mimo tak niewielkiej odległości od głośnego miasta możemy znaleźć tu ciszę, spokój i wytchnienie. Można by powiedzieć, że czas się tu zatrzymał. Obecna nazwa miasteczka (dzielnicy Jerozolimy) oznacza Źródło winnicy, która sugeruje, że mimo górzystego terenu okolica pełna była zieleni i źródeł wody. W średniowieczu znana była także nazwa Święty Jan w Górach, gdyż według tradycji tam właśnie przebywał św. Jan w młodości (jego pustelnia znajduje się 5 km od centrum Ain Karim).
Dwa tysiące lat temu po kilkudniowej wędrówce z Nazaretu przybyła tu Matka Boża. Dla lepszego wyobrażenia odległości – nieco krótszą trasę Piesza Pielgrzymka z Krakowa na Jasną Górę pokonuje w 6 dni – a chcę jeszcze raz zaznaczyć, że trasa, którą szła Maryja nie była tak wygodna, jak ta do Częstochowy. Niepokalana przychodzi po to, aby podzielić się radosną wieścią, iż zostanie matką Zbawiciela. Spotkanie św. Elżbiety z Matką Bożą wyzwoliło w niej tak wielką radość, że okrzyk, jaki wydała witając swą kuzynkę, wszedł w skład modlitwy Zdrowaś Mario (Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona). Maria odpowiada jej pieśnią pochwalną, którą znamy jako Magnificat. Pieśń Marii pięknie mówi o Bogu, który pamięta o biednych i pokornych i zbawia ich. Szczęśliwy los ludzi bojących się Boga przeciwstawia nędzy niewierzących, pysznych i hardych, którzy zostaną rozproszeni jak plewy. Boża obietnica udzielona patriarsze Abrahamowi wreszcie doczeka się spełnienia w Jej Synu, Jezusie Chrystusie. Słowa Matki Bożej stały się modlitwą odmawianą codziennie przez setki tysięcy księży, zakonników, zakonnic, a także świeckich każdego dnia podczas nieszporów. Na pamiątkę tego wydarzenia na południowym wzgórzu ponad miasteczkiem wznosi się Sanktuarium Nawiedzenia.
Miejsce to było czczone już w okresie bizantyjskim, niestety świątynia została zniszczona jeszcze w pierwszym tysiącleciu. W okresie wypraw krzyżowych Europejczycy wznieśli na ruinach wcześniejszej świątyni bizantyjskiej kościół z obejściem. Po upadku Królestwa Jerozolimskiego zamieszkali tu głównie arabowie, co przyczyniło się do upadku sanktuarium. Na początku XIV w. Sanktuarium Nawiedzenia opiekowali się mnisi ormiańscy. Ale już w 1384 pątnicy z Florencji widzieli w Sanktuarium pasące się zwierzęta. W 1483 dominikanin Faber miał nie lada trudności z dostaniem się na teren Sanktuarium Nawiedzenia. Dopiero w XVII w. franciszkanom udało się odzyskać i przywrócić kult w tym miejscu. Obecną formę świątyni zawdzięczamy włoskiemu architektowi Antoniemu Barluzziemu. Współczesny kościół jest dwupoziomowy, zbudowany w latach 1939-1940. Zapraszam do wspólnego odwiedzenia tego miejsca.
Przechodzimy przez kutą bramę na plac przed świątynią. Po naszej prawej stronie na murze znajdują się majolikowe tablice ze słowami pieśni Magnificat w niemal siedemdziesięciu językach. Tablice są fundacją Polonii, powstały z inicjatywy o. Aureliusza Borkowskiego w roku jubileuszowym (Annus Marianus 1954) z racji setnej rocznicy uchwalenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu.
Przechodząc pod arkadami wchodzimy do dolnej części świątyni. Dolny kościół znajduje się idealnie nad studnią, przy której wg tradycji Elżbieta spotkała się z Maryją. Na podłodze przed studnią znajduje się mozaika przedstawiająca płynącą wodę. Obraz wody symbolizował czystość i pokorę Maryi. W niszy za studnią można dostrzec ślady muru bizantyjskiego. Na ścianach freski autorstwa A. Della Torre nawiązują do wydarzeń tego miejsca: kapłaństwa Zachariasza, spotkania Elżbiety i Maryi oraz rzezi niewiniątek. O tym ostatnim wydarzeniu przypomina także kamień znajdujący się w niszy po prawej stronie. Z Pisma Świętego wiemy, że anioł obudził św. Józefa i nakazał mu ucieczkę do Egiptu, aby ochronić Jezusa i Maryję. Wiemy, że Jan Chrzciciel był rówieśnikiem Pana. Jak się to stało, że on uniknął śmierci z rąk oprawców nasłanych przez Heroda Biblia nie wspomina. Tradycja związana z sanktuarium w Ain Karim, którą potwierdza apokryficzna Protoewangelia Jakuba z II w., mówi, że za wspomnianym głazem schroniła się św. Elżbieta ze swoim synem i w cudowny sposób ocaleli z rzezi niewiniątek.
Górny poziom kościoła prezentuje się bardzo okazale. Na freskach umieszczono pięć wielkich tytułów Maryi: Bogurodzica, Niepokalanie Poczęta, Pośredniczka łask, Wspomożenie wiernych i Ucieczka grzeszników. Odnoszą się one do dogmatów maryjnych: o Bożym Macierzyństwie Maryi, o Maryi zawsze Dziewicy, o Niepokalanym Poczęciu Maryi oraz o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. W ołtarzu głównym Maryja przedstawiona jest jako otaczana w niebie przez aniołów, a na ziemi przez ludzi. Na centralnym obrazie przed Maryją klęczą Franciszkanie – strażnicy świętych miejsc chrześcijaństwa w Ziemi Świętej. Autorami fresków są C. Vagarini, F. Manetti i A. Minghetti.
Wychodząc z Sanktuarium Nawiedzenia możemy dostrzec na przeciwległym (północnym) wzgórzu kościół św. Jana Chrzciciela. Odległość jaką mamy do pokonania to zaledwie 700 m, jednak nie będzie łatwo – najpierw ostro z górki, a potem znowu wspinanie się stromą uliczką – parafrazując naszą panią minister – taki mają… teren 🙂
Po drodze mijamy źródło Maryi, do którego według tradycji udawała się po wodę przebywająca u Elżbiety Matka Boża. Nad źródłem wznosi się niewielki meczet. Dochodzimy do kolejnego sanktuarium w Ain Karim. To jeden z dwóch kościołów pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela w tej dzielnicy (drugi należy do prawosławnych). Już w czasach bizantyjskich na północnym wzgórzu znajdował się ośrodek kultu, popadł on niestety w ruinę, został odbudowany w XII w. przez krzyżowców, później zajęty przez muzułmanów i sprofanowany. W 1621 franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej odkupili kościół z przyległym terenem. Został on przywrócony do kultu w 1674. Obecna świątynia, jak z resztą zdecydowana większość kościołów w Ziemi Świętej, jest autorstwa Antonio Barluzziego i została zbudowana w 1939 roku. W głównym ołtarzu umieszczono figurkę Matki Bożej, a tuż obok – figurki Elżbiety i Zachariasza. Na lewo od ołtarza schodzimy kilkadziesiąt stopni do naturalnej groty (kaplicy), która uważana jest za pozostałość domu św. Zachariasza. Według tradycji tutaj właśnie miał urodzić się św. Jan Chrzciciel. Pod ołtarzem znajdujemy napis: „Hic precursor Domini natus est”, co znaczy: „Tutaj narodził się poprzednik Pana”. We wnętrzu groty, nad kamieniem umieszczono mozaiki przedstawiające: nawiedzenie Elżbiety, narodzenie Jana oraz obrzezanie Jezusa w ósmym dniu po narodzeniu.
Czas jaki Maryja spędziła w domu Zachariasza i Elżbiety pomagając swej kuzynce w przygotowaniach do przyjęcia dziecka ukazuje nam wielkie poświęcenie ze strony Matki Bożej. Pomoc względem Elżbiety była potrzebna także z tej racji, iż Zachariasz był kapłanem w świątyni Jerozolimskiej. Maryja planowała pobyt u Elżbiety przynajmniej do narodzin Jana. W tym czasie także Jej organizm coraz wyraźniej potwierdzał to, że jest brzemienna. Chociaż miała świadomość, że nosi w łonie Syna samego Boga, bez wahania stała się służebnicą drugiego człowieka, kogoś w potrzebie, swej starszej krewnej Elżbiety. „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!”(Łk 1,38) oznacza dla Niej także pokorną służbę Elżbiecie. I choć Jej Syn jeszcze się nie narodził, jednak Jej postawa jest już postawą na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć (Mt 20,28).
Na placu przed kościołem pomiędzy pieprzowcami na murze, podobnie jak w Sanktuarium Nawiedzenia, znajdują się majolikowe tablice z tekstem kantyku Zachariasza, czyli „Benedictus” w wielu językach, również w języku polskim. Polska tablica z „Benedictus” była tu jedną z pierwszych, powstała z inicjatywy o. Augustyna Szymańskiego. Została wmurowana w 750 rocznicę obecności w Polsce Braci Mniejszych Franciszkanów w Polsce. Teks modlitwy Zachariasza wśród wielkiego dziękczynienia zapowiada posłannictwo wielkiego proroka, który przygotuje drogę dla Pana.
Jeśli już mowa o drodze, to i na nas kolej, by ruszać dalej. Jeszcze tylko orzeźwiająca szklanka soku ze świeżo wyciśniętych granatów i jedziemy dalej odwiedzać miejsca, po których kroczył sam Bóg.