W tym roku w podróżach z Sercem odwiedzamy Ziemię Świętą. Tym razem przeniesiemy się na północ Izraela i wpadniemy w wielką depresję. Nie dla tego jakoby mielibyśmy się czymś załamywać, ale że znajdziemy się ponad 200 m pod poziomem morza, co więcej, stale będziemy się unosić na jego falach. Brzmi dziwnie? Zaraz się wszystko wyjaśni. Zapraszam na wyprawę nad jezioro Galilejskie.
Początkowo, kiedy planowałem serię o Ziemi Świętej, chciałem, by artykuły przedstawiające poszczególne miejsca wiązały się z wydarzeniami z roku liturgicznego. Idąc tym kluczem w numerze sierpniowym miałem pisać o Przemienieniu Pańskim. Jednak tuż po oddaniu do druku poprzedniego numeru w Tabgh’ce nad jeziorem Galilejskim miało miejsce wydarzenie które mną wstrząsnęło i sprawiło, że uroniłem niejedną łzę. O tym co się stało opowiem za chwilę. Teraz czas wsiadać na łódź i podobnie jak 2000 lat temu „wypłynąć na głębię”.
W światowej skali akwen, który znajduje się na północy Izraela jest niewielki – pod względem powierzchni porównywalny do naszego Jeziora Śniardwy. Jest to jednocześnie największy zbiornik słodkiej wody w tej części świata. Nazwa jezioro galilejskie pochodzi od regionu Galilea w którem akwen się znajduje. Używane są też inne nazwy: jezioro Genezaret – ze względu na żyzną dolinę położoną po zachodniej stronie; jezioro Tyberiadzkie ze względu na miejscowość Tyberiada położoną na zachodnim brzegu. Często zamiast słowo „jezioro” używa się „morze”, aby podkreślić jego wielkość. We współczesnym języku hebrajskim jest znane pod swoją biblijną nazwą: Morze Kinneret, które prawdopodobnie pochodzi od hebrajskiego słowa kinnor (harfa albo lira) i odnosi się do kształtu jeziora.
Jezioro, z wyjątkiem części południowej i północno-wschodniej, jest otoczone stromymi zboczami, które wznoszą się na wysokość około 200 m n.p.m. po stronie zachodniej i 300 m po stronie wschodniej. Z uwagi na niskie położenie, w tym rejonie jest zazwyczaj bardzo ciepło, zarówno latem, jak i w zimie. Podczas gorącego lata temperatura wody dochodzi nawet do 33 °C. Jednak niskie położenie i otoczenie wysokich wzgórz powodują, że jezioro charakteryzuje się nagłymi i gwałtownymi burzami, co doskonale znamy z opisów biblijnych. Na wodzie, a także nad brzegami miało miejsce wiele wydarzeń z życia Jezusa. Niektóre poznamy już dziś.
Z łodzi unoszącej się na falach już widać miejsca, które odwiedzimy. Pierwsze z nich to Góra Błogosławieństw. Następnie udamy się nad brzeg jeziora, gdzie nawiedzimy dwa kościoły: „Rozmnożenia chleba” oraz „Prymatu św. Piotra”, a zakończymy naszą wędrówkę 4 km na północ w Kafarnaum – mieście św. Piotra, zwanym także miastem Jezusa.
Naszą wędrówkę rozpoczynamy od zielonego wzgórza, które wznosi się niecały kilometr od zachodniego brzegu jeziora. Jezus przebywając nad Jeziorem Galilejskim często, jak podają Ewangeliści, usuwał się na jedno ze wzniesień, by się modlić. Góra w Biblii jest symbolem mocy. Dlatego nie dziwi fakt, że jedna z gór otaczających Jezioro cieszy się dziś takim szacunkiem, wszak to tu Jezus wypowiedział słynne przemówienie, znane jako „kazanie na górze”. Jest ono nazywane kodeksem moralności chrześcijańskiej. W Biblii zajmuje trzy rozdziały (Mt 5-7), jednak najbardziej znanym fragmentem jest Osiem Błogosławieństw (Mt 5, 3-12). Wskazania Jezusa często były wykorzystywane jako źródło natchnienie dla artystów, doczekały się także wielu interpretacji muzycznych. Słowa Chrystusa były także inspiracją dla znanego nam już architekta Antonio Barluzziego.
Kościół, który znajduje się na Górze Błogosławieństw zbudowany został w 1937 roku na planie ośmiokąta. Wystrój nawiązuje do liczby błogosławieństw. Ołtarz jest miejscem centralnym znajdującym się pod charakterystyczna kopułą pod którą kryje się osiem witraży z łacińskimi tekstami błogosławieństw. Ołtarz wspierany jest na czterech brązowych kolumienkach ze złoconymi spiralami w kształcie gałązek oliwnych, nad którym wznosi się smukły łuk z alabastru. Mozaika na posadzce opowiada o strumieniu łaski płynącym od ołtarza i owocującym poprzez cnoty boskie i kardynalne. W kościele umieszczona jest tablica upamiętniająca wizytę papieża bł. Pawła VI w 1964, który jako pierwszy po św. Piotrze namiestnik Chrystusa przebywał w Ziemi Świętej. Również i św. Jan Paweł II nawiedził to miejsce podczas swej pielgrzymki do Izraela. 24 marca 2000 papieska Msza św. zgromadziła blisko 100 tysięcy ludzi. Było to największe zgromadzeniem chrześcijan w tym miejscu od czasów Chrystusa.
Wokół świątyni znajdują się krużganki z których rozpościera się piękny widok na ogród pełen magnolii, palm i fikusów. Nieco dalej widzimy błękit jeziora Galilejskiego. W tej wspaniałej scenerii możemy chwilę usiąść, odpocząć i zagłębić się w tekst Ewangelii wg. Św. Mateusza.
Kościół Błogosławieństw znajduje się w niewielkiej miejscowości Tabhga. Jej obecna nazwa jest deformacją greckiego heptapegon (tak była nazywana w starożytności), które oznaczało „siedem źródeł”. Z pamiętników Egerii (hiszpanki, która w IV w. nawiedziła Ziemie Świętą – znamy ją z poprzednich artykułów), wiemy, że wytryskało tu siedem źródeł, obfitujących w wodę. Również dzisiaj można zauważyć kilka niewielkich źródeł wody na wzniesieniu, na którym został zbudowany kościół.
W tej samej miejscowości 70 m od brzegu jeziora znajduje się kolejny punkt naszej pielgrzymki. To kościół „Rozmnożenia chleba”. Obecnie znajduje się on pod zarządem benedyktynów niemieckich. Świątynia wspomina wydarzenie, jakie zostało opisane przez Ewangelistę Marka (Mk 6, 37-44). Chrystus nakarmił tu 5 000 mężczyzn za pomocą pięciu chlebów i dwóch ryb. Ten kościół stał się także moją inspiracją do napisania tego artykułu.
Miejsce to znane było już w starożytności W roku 383 n.e. nawiedziła tę okolicę hiszpańska pątniczka Egeria. Jej opis zachował się do naszych czasów. Widziała ona kościół, który tam stał, i skałę, na której Jezus dokonał tego cudu. Ten mały kościół powstał około roku 350 n.e. Podobno zbudował go judeochrześcijanin o imieniu Józef, pochodzący ze znanej rodziny z Tyberiady. W roku 450 zbudowano tam kościół bizantyjski, skierowany na wschód. Skała, na której odbył się ten cud, została obrobiona, zmniejszona i położona pod ołtarzem nowego kościoła. Z biegiem czasu podłoga kościoła została pokryta mozaiką – jest ona jedną z najpiękniejszych znalezionych w Ziemi Świętej. Mozaiki przedstawiają faunę i florę wodną delty Nilu, a najbardziej znanym fragmentem jest ten znajdujący się pod ołtarzem, przedstawiający kosz z chlebami i dwie ryby (pochodzący z pierwszego wieku n.e.).
W roku 614 kościół zburzyli Persowie, kiedy napadli na Świętą Ziemię. Przez prawie 1300 lat świątynia bizantyjska leżała w gruzach, przykryta zwałem ziemi. W roku 1932 wykopaliska prowadzili tam niemieccy archeolodzy – Mader i Schneider – oni to odkryli ruiny bizantyjskiego kościoła oraz większość starej mozaiki. Na starych fundamentach w roku 1982 wybudowano nowy kościół. W Izraelu to jest jedyny kościół, który został odbudowany na dawnych fundamentach. Najpierw wchodzimy do ładnie urządzonego atrium (dziedziniec zewnętrzny). Jest tam baptysterium, zbiornik wody ze schodkami, który w starożytności służył obrzędom chrztu, a obecnie znajduje się tam sadzawka. Przechodząc przez dziedziniec wchodzimy do trzynawowego kościoła, który pod względem architektonicznym jest bazyliką. Wystrój kościoła jest bardzo surowy, brak witraży, obrazów czy malowideł na ścianach (poza czterema współczesnymi ikonami). Najważniejsze jest przecież miejsce w którym się znajdujemy.
18 czerwca kościół „Rozmnożenia chleba” został zdewastowany i podpalony przez żydowskich ekstremistów. W sprawę znalezienia sprawców podpalenia zaangażowany był izraelski kontrwywiad Szin Bet i specjalna jednostka policji z Judei i Samarii, zajmująca się przestępstwami motywowanymi nienawiścią na tle religijnym i etnicznym. Śledczym udało się postawić podejrzanych w stan oskarżenia. Izraelskie media twierdzą, że to pierwszy przypadek wykrycia konkretnych sprawców tego typu przestępstwa. Podpalenia kościołów chrześcijańskich i meczetów zdarzają się w Izraelu od 2009 r., było ich ponad 40. W każdym z przypadków trop prowadził do żydowskich ekstremistów. Wygląda na to, że Izrael ma coraz większy problem z żydowskim terroryzmem – jak coraz śmielej określają to izraelskie media i politycy, z premierem Netanyahu na czele.
Naszym kolejnym przystankiem jest położony 400 m dalej kościół „Prymatu św. Piotra”. Upamiętnia on wydarzenie, jakie miało miejsce po Zmartwychwstaniu Jezusa, a zostało opisane w Ewangelii wg św. Jana (J 21, 1-24). To tu odbył się drugi cudowny połów ryb, a także słynny dialog pomiędzy Chrystusem a św. Piotrem. Trzykrotne wyznanie miłości względem Zbawiciela było przeproszeniem za trzykrotne zaparcie się.
Nim jednak dojdziemy do kościoła przechodzimy przez piękny, zielony ogród. Po prawej stronie znajdują się ołtarze polowe upamiętniające wizyty papieży: bł. Pawła VI i św. Jana Pawła II, którzy jako jedyni następcy św. Piotra odwiedzili to miejsce.
Sam kościółek jest niewielki, przed nim widzimy rzeźbę przedstawiającą rozmowę Piotra z Panem. Pierwotnie znajdował się tu kościół z przełomu IV i V wieku, później stało tu jeszcze kilka świątyń. Obecny kościół „Prymatu św. Piotra” został wybudowany w 1933 roku na fundamentach poprzednich. Budynek wybudowano z czarnego bazaltu wulkanicznego i usadowiono na skale. W środku przed ołtarzem znajduje się wystająca ponad posadzkę skała z tabliczką „Mensa Christi” – „Stół Chrystusa”. Według tradycji to właśnie na tej skale po cudownym połowie Jezus zaoferował apostołom posiłek: ryby i chleb. Przy tej skale też Jezus po posiłku zapytał trzykrotnie Szymona: „Szymonie, synu Jony, czy Mnie miłujesz?” Pod Cezareą Filipową do św. Piotra zostały skierowane słowa „Ty jesteś Piotr – Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą”. Spełniły się właśnie tu, gdzie nastąpiło przekazanie św. Piotrowi Prymatu, czyli pierwszeństwa wśród Apostołów.
Jeśli już mówimy o św. Piotrze, to nietaktem byłoby będąc nad jeziorem Genezaret nie zaglądnąć do jego rodzinnej miejscowości Kafarnaum, która leży zaledwie 4 km dalej na północ. Nazwa tejże osady rybackiej oznacza wieś Nahuma.
Ewangelie wspominają o częstych wizytach Jezusa w tym mieście, uleczeniu z gorączki teściowej św. Piotra, uzdrowieniu sługi setnika, nauczaniu w tamtejszej synagodze czy wypędzaniu złego ducha. Liczące w czasach Chrystusa ok. 1500 ludzi Kafarnaum jest obecnie stanowiskiem archeologicznym odkrytym mniej więcej w 1/3 powierzchni. Oglądając ruiny koniecznie musimy zajrzeć w dwa miejsca: do domu pierwszego papieża i do pozostałości zbudowanej pod koniec IV wieku synagogi zwanej białą.
Miejsce modlitwy było centralnym punktem miasta. Synagoga, której pozostałości oglądamy nazywana jest białą, ze względu na materiał z którego została zbudowana (jasny wapień), który kontrastował z ciemnym bazaltem sąsiednich budowli. Obecnie możemy oglądać częściowo zrekonstruowaną budowlę pochodzącą z IV wieku. Znajduje się ona na miejscu, gdzie wcześniej stała stara synagoga, w której nauczał Jezus. Główna sala modlitwy ma wymiary 23×17 m. W sali, która przylegała do niej od północy można znaleźć plansze do gry wyryte w podłodze. To pozostałość po tak zwanym babińcu, gdzie kobiety przychodziły z małymi dziećmi i przysłuchiwały się modlitwom mężczyzn.
Drugim budynkiem, który nawiedzamy jest kościół św. Piotra, a właściwie to co z niego zostało. Już w pierwszym wieku dom Piotra był miejscem modlitwy. W piątym wieku rozbudowano go tworząc oktagonalną bazylikę, co potwierdza pismo Anonimusa Piacentimusa z 540 roku. Jednak już 100 lat później zarówno kościół, jak i synagoga leżały w ruinie. Arabowie przejęli kontrolę nad tym obszarem. Dzieła zniszczenia dopełniło trzęsienie ziemi. Mimo prób odbudowy miasta ostatecznie opustoszało ono w XI w. Ponowne odkrycie wioski miało miejsce w roku 1838. Amerykański podróżnik Edward Robinson odkrył ruiny, ale nie powiązał ich z miastem Jezusa i św. Piotra. Dopiero pod koniec XIX wieku teren został przejęty przez Kustodię Ziemi Świętej. Dzięki wykopaliskom prowadzonym w na początku i w latach 80 ubiegłego stulecia możemy oglądać miasto w którym sporą część swego życia spędził Zbawiciel. W 1990 r. nad ruinami domu pierwszego papieża wzniesiono ośmioboczny kościół, który jest niejako zawieszony w powietrzu. Został zbudowany na palach, aby nie uszkodzić fragmentów starszych świątyń. Z ułożonych amfiteatralnie ławek przez przeszkloną podłogę można oglądać pozostałości mozaik i ścian domu pierwszego papieża.
Powoli żegnamy się z miastem Jezusa. Jeszcze tylko pamiątkowa fotka z posągiem św. Piotra nad jeziorem Galilejskim i możemy jechać na obiad. Dziś serwują Tilapię, czyli Rybę św. Piotra.
ks. Leszek Dyląg